poniedziałek, 27 stycznia 2014

rodzinne strony

To miasto jest puste. A przynajmniej przypomina mi studnię z zawieszonym na niej wiadrem z czasów dziecięcych wakacji u rodziny na wsi. Czasem wiadro było pełne, czasem bujało się na boki i wylewało połowę zawartości, a czasem puste wisiało smętnie czekając na kogoś, kto je napełni. Podczas moich ostatnich wizyt na wsi przeważnie było puste, bo nikt ze starych gospodarzy nie miał już siły na mozolne kręcenie kołowrotkiem.