środa, 5 października 2011

Popatrzył na nią i spytał: - Kim ja dla Ciebie jestem?
- Jesteś jak nocne niebo, rozświetlone tysiącem gwiazd. Wszystko, co w Tobie kocham, jest jak te gwiazdy.
Podszedł do okna i popatrzył w górę. Resztki śniegu i blask miejskich latarni sprawiały, że niebo było pomarańczowe. W żadnym wypadku ciemne. I nigdzie nie było tych małych, świecących punkcików. Uśmiechnął się lekko i zauważył:
- Przecież niebo może być zachmurzone. Nie ma wtedy gwiazd.
Złapała go za rękę. – Gwiazdy są zawsze. Za chmurami również. Ja wiem, że one są, i to mi wystarcza.
Popatrzył uważnie: - Ale jeśli gwiazda umrze? Jeśli spadnie?
Podeszli do okna. – Jeżeli jedna spadnie. wypowiem życzenie, by wróciła znów. Ale jeśli umrze ta, która jest Twoim sercem, wtedy wszystkie gwiazdy stracą dla mnie sens.

{2006.}